Prefabrykacja? Zdecydowanie warto!

O co właściwie chodzi w prefabrykacji? W największym uproszczeniu o to, żeby było szybko i tanio. A przynajmniej tak szybko i tak tanio jak to możliwe przy zachowaniu wysokiej jakości. Bo prefabrykacja umożliwia również stawianie budynków o jakości i precyzji wykonania znacznie przewyższającej te budowane z bloczków, cegieł i pustaków.

budynki wielorodzinne

fot. budynki wielorodzinne

Przeczytaj również: Okna i drzwi balkonowe

Jakość, to prawdopodobnie największa różnica między prefabrykacją z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku, a obecną. Nie jest to jednak jedyna różnica. Niestety w związku z naleciałościami historycznymi trochę się tego systemu boimy. Być może więc warto przyjrzeć się nieco bliżej nowoczesnym systemom prefabrykacji i zastanowić się, czy jest to lęk jakkolwiek uzasadniony.

Trudne początki
Prefabrykacja kojarzy się Polakom raczej nieciekawie. Przede wszystkim z komunizmem – a to już w Polsce wystarczający stygmat, ale także z ponurą szarością i kiepską jakością wykonania budynków. Większość pamiętających tamte czasy przed oczami ma nawet kilkunastocentymetrowe różnice w wymiarach prostopadłościennych teoretycznie pomieszczeń, krzywo wstawione i nie otwierające się przez to okna czy hulający pod drzwiami wiatr. Warto się jednak zastanowić, czy krytykujemy budynki z tamtej epoki z powodu złego projektu, złej technologii, złego wykonania, czy też może zwyczajnie krytykujemy wszystko związane z PRL-em, więc i architekturze się dostaje?

budynki wielorodzinne

fot. budynki wielorodzinne

Spróbujmy przyjrzeć się temu po kolei. Projekty osiedli mieszkaniowych z tego okresu z reguły były zupełnie przyzwoite, a często wręcz bardzo dobre, zarówno w zakresie urbanistyki jak i walorów użytkowych. Oczywiście projektanci byli mocno ograniczani z jednej strony przez narzucane przez państwo normatywy, a z drugiej przez tzw. „systemy”, których w Polsce stosowano kilkanaście, a każdy z nich operował ograniczoną liczbą modularnych elementów. Mimo to jednak z reguły potrafili zaprojektować czytelne i dobrze rozplanowane mieszkanie. Niestety za projektami powinna nadążać technologia i wykonawstwo. W tamtej epoce z różnych przyczyn nie nadążały. W efekcie zamiast idealnie równych ścian i stropów błyskawicznie rosnących budynków mieliśmy krzywe, pękające płyty z marnej jakości materiałów (klasycznym niemal obrazkiem jest czarna siatka smołowanych dla uszczelnienia pęknięć), łączone byle jak, a do tego budowy ciągnące się latami.

budynki wielorodzinne

fot. budynki wielorodzinne

Indywidualnie, precyzyjnie, szybko
Czy więc różni się dzisiejsza prefabrykacja od tamtej? W zasadzie niczym. Albo prawie wszystkim. Ogólne założenia pozostały dokładnie takie same, z tym tylko, że zrezygnowano z „systemów” – co oznacza, że to fabryka dopasowuje się do projektanta, a nie odwrotnie. Oznacza to mniej więcej tyle, że najpierw w konsultacji ze specjalistami od prefabrykacji powstaje projekt dostosowany do działki, otoczenia, planu miejscowego i wymagań inwestora, a następnie na jego podstawie zaprojektowane zostają i wykonane poszczególne „klocki”. Poza tym jest tak, jak być powinno i tak jak to zakładali pomysłodawcy systemów prefabrykowanych: szybko, precyzyjnie, niezależnie od warunków atmosferycznych i bez potrzeby organizacji ogromnych placów budowy. Precyzyjnie – bo wykonanie dużego elementu w warunkach nowoczesnej fabryki umożliwia otrzymanie dokładności na poziomie pojedynczych milimetrów – niemożliwej do uzyskania przy murowaniu ścian z elementów drobnowymiarowych (cegły, bloczki, pustaki) czy przy wylewaniu stropu na budowie, nawet jeśli robi to świetny i zaangażowany wykonawca. A wykonawcy jak wiadomo bywają różni. Do tego dochodzi jeszcze jeden szczegół, czyli system łączenia elementów. Dość prymitywne sposoby łączenia płyt stosowane w poprzednim stuleciu zostały zastąpione przez perfekcyjne działające zamki, a dodatkowo przyspieszą pracę i zwiększa dokładność. Szybko – bo projekt dokładnie przewiduje i zestawia ilości i rodzaje elementów potrzebnych w czasie całej budowy, powstających taśmowo w fabryce, która może sobie pozwolić na ciągłą produkcję i składowanie gotowych elementów w oczekiwaniu na właściwy etap budowy. Prefabrykowane elementy przywożone są z reguły ciężarówką i montowane „z kół” – czyli bez konieczności rozładowywania ich i składowania. Dzięki temu znacznie ogranicza się przestrzeń potrzebną do poprawnej organizacji placu budowy, co jest szczególnie istotne w centrach miast, gdzie miejsca z reguły nie ma. Do tego wykonanie ich w fabryce sprawia, że zamontowane elementy mają od razu pełna nośność, co eliminuje przerwy technologiczne na wiązanie betonu, a do tego uniezależnia ich wykonanie od warunków atmosferycznych. W efekcie określenie „sezon budowlany” traci sens – budować można w zasadzie przez okrągły rok. Inna sprawa, że używając systemów prefabrykowanych nie ma w zasadzie potrzeby ciągnięcia prac aż tak długo.REKLAMAPK

Sending
Ocena artykułu
0 (0 głosy)