Po spokojnym czerwcu i lipcu rynek nieruchomości na wynajem ponownie się ożywia. Koniec wakacji zbliża się wielkimi krokami, dlatego do biur nieruchomości ponownie trafiają mieszkania zwolnione przez studentów z końcem roku akademickiego. Dobra wiadomość dla studentów jest taka, że jest w czym wybierać, a ceny są niższe niż rok temu.
Największym zainteresowaniem, jak zawsze, cieszą się lokalizacje położone najbliżej centrum oraz uczelni. Studenci cenią sobie bowiem dobrą infrastrukturę komunikacyjną zapewniającą dogodne połączenia z różnymi rejonami miasta.
Studenci są bardzo liczną i zróżnicowaną grupą społeczną. Oferta rynkowa najmu musi to uwzględniać obejmując różne „półki cenowe” oraz lokalizacje mieszkań. Teoretycznie najtaniej jest wynająć duże mieszkanie w kilka osób, jednak nie każdy student jest zainteresowany taką opcją. Tanie mieszkanie w bloku z wielkiej płyty, z wyposażeniem starszym od potencjalnych najemców nie cieszy się już popularnością. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się natomiast nowocześnie wyposażone lokale z własnym miejscem postojowym.
Wiadomość o niższych cenach najmu mieszkań jest z pewnością dobra. Średnia roczna obniżka sięga od kilku do kilkunastu procent. Wciąż najdroższym miastem jest Warszawa. W stolicy średni koszt wynajmu kawalerki w Śródmieściu sięga prawie 2,2 tys. zł miesięcznie (opcja dla najbogatszych studentów), natomiast na peryferyjnych Bielanach można znaleźć podobny lokal za mniej niż 1,5 zł miesięcznie. W pozostałych miastach studenckich ceny kształtują się na zbliżonym poziomie. Miesięczny czynsz za najpopularniejsze mieszkania dwupokojowe wahają się od około 1,3 tys. zł w poznańskim Piątkowie do około 2 tys. zł w krakowskim Śródmieściu.
Jarosław Skoczeń, ekspert rynku nieruchomości Otodom.plREKLAMAPK