Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Główny Urząd Statystyczny, na początku 2013 r. liczba zgonów przewyższała liczbę urodzeń. Ponadto wszystko wskazuje na to, że tendencja ta utrzyma się do końca roku zapoczątkowując tym samym długofalowy proces zmniejszania się populacji naszego kraju.
Zmiany demograficzne z pewnością będą miały wpływ na kondycję rynku nieruchomości. Z tego powodu warto sprawdzić, którym miastom grozi wyludnienie, a które mają szansę utrzymać ich liczbę na dotychczasowym poziomie, a nawet mogą liczyć na zwiększenie się ich liczby mieszkańców.
Spadek liczby mieszkańców prognozowany jest w większości miast Polski. Na ich tle wyróżnia się Warszawa, gdzie prognozowany jest ponad 8%-owy wzrost liczby mieszkańców do 2035 r. Olsztyn i Kraków również powinny cieszyć się rosnącą liczbą mieszkańców w nadchodzącym okresie.
Prognoza wskazuje drastyczny ubytek ludności w Sosnowcu i Żorach, nawet o jedną czwartą mieszkańców. Natomiast w Sopocie GUS przewiduje spadek liczby mieszkańców o niemal 23%.
Inwestorzy działający na rynku nieruchomości korzystają informacji na temat trendów demograficznych. Tam gdzie ubytek ludności jest największy, potrzeby mieszkaniowe zaspokaja się przede wszystkim z istniejących zasobów. Ograniczony popyt powoduje także utrzymywanie się cen nieruchomości na nieatrakcyjnym poziomie. Nie zachęca to deweloperów do rozpoczynania realizacji nowych inwestycji. Pomimo tego demografii nie należy traktować bezkrytycznie jako jedynego czynnika przesądzającego o potencjale danego rynku nieruchomości. Mają na niego wpływ bardzo różne czynniki, między innymi sytuacja na rynku pracy, relacja cen nieruchomości do zarobków i ogólna specyfika danego miasta. Najlepszym przykładem tego jest Sopot, w którym pomimo postępującego drastycznego ubytku ludności ceny nieruchomości pozostają na bardzo wysokim poziomie. Miasto to bowiem zyskało prestiż, a nabywcy nieruchomości mieszkający i zameldowani w innych miejscowościach traktują je jako oznakę prestiżu i lokatę kapitału.REKLAMAPK
